Oczywiście nie wszystkim synowym mogą podobać się prezenty od teściowej. Czasami różnica wieku odgrywa kluczową rolę. Zazwyczaj po prostu starają się nie okazywać swojego niezadowolenia i spokojnie przyjmują prezenty od teściowej.
Są jednak i takie osoby, które lubią krytykować prezenty w każdy możliwy sposób. Dziś chcemy opowiedzieć o Pani Zofii, której przydarzyła się bardzo podobna sytuacja. Kobieta zawsze starała się wybrać to, co najlepsze dla swojej synowej Magdy. Ale żona jej syna okazała się samolubna i kapryśna.
„Odkąd mój syn i córka mają własne rodziny, staram się dawać im różne prezenty”.
Okazji jest mnóstwo: zaręczyny, wesele, parapetówka, przyjęcia urodzinowe, różne święta...
Zawsze wybierałam coś praktycznego. Myślę, że nawet całkiem dobrze mi to wychodziło. Moja córka i jej mąż zawsze byli zadowoleni z moich prezentów. Ale rodzina mojego syna, zwłaszcza synowa, nigdy nie zwracała na nie większej uwagi.
Magda nigdy nie powiedziała mi tego wprost, ale widziałam, że wszystko jej się nie podobało. Porcelanowa zastawa stołowa, którą dałam im w prezencie na ślub, została schowana do szafy, pościel wciąż leży nierozpakowana. Tak się dzieje ze wszystkim.
Ale moja cierpliwość pewnego dnia się wyczerpała.
Kiedy synowa urodziła syna, czyli mojego wnuka, postanowiłam dać im kolejny mały prezent. Kupiłam więc piękne niebieskie ubranko dla dziecka. Jednak i tym razem Magdzie się nie spodobało. Syn poprosił mnie wtedy, żebym nie kupowała im więcej rzeczy.
Powiedział mi, że są w stanie kupić to, co będą potrzebować. Nie muszę wydawać na nich pieniędzy, lepiej żebym kupiła coś dla siebie. Szczerze mówiąc, czułam się niezręcznie. Doskonale wiedziałam, że powód był zupełnie inny.
Przestałam dawać prezenty mojemu synowi i jego żonie. Nadal daję prezenty córce i zięciowi na święta, zaś w rodzinie syna prezenty dostaje tylko wnuk.
Ta historia miała miejsce jesienią tego roku. Moja córka urodziła długo wyczekiwaną córeczkę. Postanowiłam dać jej w prezencie małe złote kolczyki z brylantami. Gdy tylko Magda się o tym dowiedziała, od razu zaczęła mi zarzucać, że traktuję ich gorzej niż rodzinę córki.
Ale przecież oni odmówili przyjęcia moich prezentów! Po co się teraz kłócić? Moja córka mówi, że postąpiłam słusznie.